czwartek, 29 sierpnia 2013

Rozdział 45

-Adrian co ty tu robisz?
-bawię się nie widać?
-no tak ale- nie dał mi dokończyć
-zatańczysz? -zapytał, wiedziałam że będzie niezła awantura ale nie potrafię odmawiać
-no okej- gdy tańczyliśmy czułam wzrok Justina na sobie, gdy zobaczyłam że rusza w naszą stronę przełknęłam ślinę, nigdy nie wiadomo co może mu odwalić 
-mogę ją porwać?-zapytał Adriana, byłam w totalnym szoku. Normalnie zrobił by taką awanturę że głowa mała no ale w sumie to dobrze że tego nie zrobił. Adrian kiwnął głową i już tańczyłam z Justinem 
-możemy już wracać jestem naprawdę zmęczona
-ale Jula
-prsze
-no dobrze chodź-chwycił mnie za rękę i wyszliśmy z klubu.Gdy dotarliśmy do domu Justin rzucił się na kanape w salonie no tak w końcu całą drogę musiałam go trzymać żeby się nie przewrócił. Ja poszłam na górę, wzięłam prysznic ubrałam się w piżamę i zeszłam na dół.Justin spał w najlepsze, poszukałam jakiegoś koca i przykryłam go nim. Poszłam na górę i szybko zasnęłam.
_______________

Obudziło mnie mocne walenie do drzwi, zaspana zeszłam na dół Justin dalej smacznie spał, to co zobaczyłam za drzwiami mnie przeraziło, wszystkie wspomnienia uderzyły we mnie ze zdwojoną siłą. Była to Policja z tego co mówili nie za dużo zrozumiałam, wiem tylko że chodziło im o Justina, wpuściłam ich do środka i obudziłam Jusa. Ledwo żywy zaczął z nimi rozmawiać w takich momentach żałuje że nie potrafię dobrze Angielskiego bo nic nie rozumiałam
-Kochanie muszę z nimi pojechać niedługo będę 
-Justin ale o co chodzi?
-Jak wrócę wszystko Ci wytłumaczę - pocałował mnie w czoło ubrał buty i wyszedł z policjom.Usiadłam na kanapie, moje myśli szalały nie mogłam nad nimi zapanować, tak się bałam że go znów stracę. Mijały godziny a go wciąż nie było, nie mogłam usiedzieć w domu, wcisnęłam się w rurki założyłam zwykłą czarną bluzkę, ubrałam buty i wyszłam na spacer może to chociaż pomoże. Kręciłam się po mieście całkiem bez powodu, postanowiłam odwiedzić dobrze mi znaną kawiarnie.
-cześć to co zwykle-wydusiłam z siebie uśmiech
-nie ma sprawy- Adrian szeroko się uśmiechnął. Zajęłam miejsce przy stoliku po chwili przyszedł Adrian 
-możesz tu ze mną siedzieć nie będziesz miał kłopotów?-zapytałam gdy chłopak zajął miejsce obok
-nie i tak nie ma żadnych klientów
-okej
-to co się stało?
-hmm?-wyrwał mnie z rozmyślania co się dzieje z Jusem 
-co się stało?-spokojnie powtórzył
-nic wszystko w porządku 
-Jula przecież widze-nie spuszczał wzroku ze mnie
-eh...mam małe problemy to wszystko
-pamiętaj jeżeli czegoś potrzebujesz zawsze możesz na mnie liczyć
-dobrze dziękuje-wypiłam kawę, pożegnałam się z Adrianem i wróciłam do domu. Justina jeszcze nie było, wzięłam telefon i do niego zadzwoniłam, niestety jego telefon leżał na blacie w kuchni. Weszłam na górę, wzięłam szybki prysznic wskoczyłam w piżamę. Wygrzebałam z torby książkę usiadłam na tarasie i zaczęłam ją czytać było już koło 12 w nocy więc postanowiłam iść spać. Gdy położyłam  się w łóżku nie mogłam spać cały czas myślałam o Justinie nie mogłam przestać. Gdy tylko się położyłam ktoś zapukał do drzwi wiedziałam że jest późno ale myślałam że to Justin który po prostu zapomniał kluczy z nadzieją że to on szybko zeszłam na dół i otworzyłam drzwi. Moim oczom ukazał się starszy facet był bardzo zmęczony
-dzień dobry w czym moge pomóc?
-mam pytanie czy może mnie pani przenocować, wiem że zapewne się pani boi czy coś ale naprawdę nie mam gdzie się zatrzymać pieniędzy także mi brakuje 
-nie ma sprawy- uśmiechnęłam się wiedziałam że to będzie zła decyzja ale nie sadziłam jak bardzo

kilka słów

wiem długo nie dodawałam postów i bardzo za to przepraszam ale wznawiam blog i zapraszam do czytania :)

środa, 7 sierpnia 2013

Rozdział 44

Przetarłam oczy i pomału je otworzyłam, światło dobiegające z okna oślepiło mnie więc znów zamknęłam oczy. Gdy było już lepiej otworzyłam oczy Justin koło mnie smacznie spał, po cichu zsunęłam się z łóżka i poszłam na dół. Otworzyłam drzwi na taras a gorące i bardzo duszne powietrze wpadło do środka, chyba zanosiło się na deszcz bo chmury coraz bardziej zakrywały niebo. Otworzyłam lodówkę wyjmując z niej mleko, z szafki wyciągnęłam płatki i wsypałam je do miseczki zalałam mlekiem i gdy schowałam wszystkie produkty złapałam za łyżkę i ruszyłam na kanapie. Włączyłam TV, gdy już zjadłam płatki miseczkę i łyżkę włożyłam do zmywarki. Poszłam na górę i z mojej torby wygrzebałam ciuchy, ruszyłam do łazienki i wzięłam zimny prysznic wskoczyłam w te ciuchy. Zeszłam na dół a Justin dalej spał, postanowiłam trochę posprzątać. Po około godzinie pracy zmordowana usiadłam na kanapie, w sumie jest dopiero 11 zanim Justin wstanie skocze po kawę do miasta. Wzięłam telefon, portfel i klucze. Poszłam do bardzo dobrze mi znanej kawiarni
-cześć dwie kawy mrożone na wynos proszę
-nie ma sprawy, jednak zostałaś ?
-tak -uśmiechnęłam się, po 5 minutach dostałam kawę do ręki. Pożegnałam się z Adrianem i wróciłam do domu, na tarasie w basenie pływał na materacu Justin 
-hej kochanie- powiedziałam kładąc klucze,portfel i telefon na blacie 
-a więc tu jest moja księżniczka-uśmiechnął się słodko, zszedł z materaca i podpłynął do brzegu. Ja trzymając w ręku jego kawę, klęknęłam przy brzegu i nachyliłam się a Justin musnął moje usta
-trzymaj mrożoną kawę
-jesteś kochana wiesz? 
-wiem-uśmiechnęłam się i znów go pocałowałam ale po chwili wylądowałam w wodzie. Ściągnęłam z siebie ciuchy i pływałam w samej bieliźnie, z Justinem pływałam, śmiałam się, wygłupiałam i całowałam tak w kółko.Zmęczeni wyszliśmy z basenu i poszliśmy się wysuszyć. 
-ej mała może pójdziemy na obiad na miasto a potem na jakąś dyskotekę czy coś? 
-dobry pomysł-pocałowałam go i zniknęłam za drzwiami łazienki.  Szybko wskoczyłam w te ciuszki, i ruszyliśmy na miasto. Zatrzymaliśmy się w małej restauracji zjedliśmy pyszny obiad, poszliśmy na spacer koło 21 wstąpiliśmy do jednego z klubów. 2 godziny szaleństwa na parkiecie strasznie wykańczają
-Justin wracajmy do domu jestem zmęczona
-oj kochanie jeszcze trochę jest przecież super zabawa-powiedział pijąc kolejnego drinka, westchnęłam i poszłam tańczyć. Kręcąc się w rytm muzyki, tłum ludzi robił to samo. Czyjeś ramiona oplotły moją talie gdy się obrzuciłam zobaczyłam jego wiedziałam że będzie z tego niezła awantura 

wiem krótki ale następny będzie dłuższy ;d jak wam się podoba?
CZYTASZ=KOMENTUJESZ